Strona:PL Hans Christian Andersen-Tylko grajek tom II 032.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

samo, patrząc na mappy, tu na ziemi wspominamy tak zwaną wielką podróż, którą przed laty odbywaliśmy: — Paryż! ach tak! tu byłem cztery miesiące! Rzym! tam bawiłem pół roku! — i tęsknimy za ludźmi, których w tych miejscach pokochaliśmy, z któremiśmy się następnie rozstali, jakkolwiek taka tęsknota nie przerywa nam szczęścia chwil obecnych. W wielkiej podróży wieczności nie powinniśmy kochać tylko pojedynczych i w pewnych oznaczonych miejscach, bośmy obywatelami nie Ziemi, ale Nieba; serce ludzkie nie ma być kometą, którego promienie błyszczą tylko w jednym kierunku, lecz słońcem, co na wszystkie strony równym jaśnieje blaskiem.
Takie myśli, tylko nie tak wyraźne, napełniały duszę ojca Krystyana i uzbroiły go w pewien rodzaj rezygnacyi.
Późnym wieczorem pożegnał wszystkich; Krystyan odprowadził go na ulicę, gdzie była jego oberża.
— Bądź zdrów, mój synu! — rzekł. — Ile razy zobaczysz przylatującego lub odlatującego bociana, tyle razy pamiętaj o mnie! ile razy ja go zobaczę, ja znów przypomnę sobie małą naszą izdebkę w Swendborgu, zkądeśmy razem