Strona:PL Hans Christian Andersen-Tylko grajek tom II 043.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

tych dwóch figur stała armatka, z której strzelano na wiwaty.
Dyletanci, a między niemi był nawet jeden pastor i jeden burmistrz, pod kierunkiem pana Knepusa grali w bocznej komnacie, za przepyszną portjerą, jakby za kortyną. Na stole leżały bogate podarki, między innemi ogromny bukiet pędzla Naomi, wprawdzie nie własnego pomysłu, lecz skompilowany z trzech różnych obrazów, co niekoniecznie oryginalnym u nas bywa figlem. Samej Naomi w pokoju nie było, — ona tymczasem na dworze stanowiła punkt środkowy nierównie bardziej zajmującego malowidła. Wysmukła, delikatna istota, stojąca na przejściu między dzieciństwem a latami dziewictwa (a piękność już miała obu epok), stała przy psie uwiązanym na łańcuchu, przy ogromnym, ziejącym brytanie, który szczególną jej pozyskał miłość, i który, wywiesiwszy ogromny, czerwony język, obie czarne łapy położył na białych jej ramionach. Zdawało się, że z niej mały byłby tylko kąsek dla zwierza, co tak pieszczotliwie machał teraz ogonem; maleńkie, białe jej rączki głaskały go po kosmatym grzbiecie; śmiała się, — ona i pies w najczulszej z sobą byli przyjaźni!