Strona:PL Hans Christian Andersen-Tylko grajek tom II 048.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

— Czy artysta zechce być moim kawalerem? — zapytała, i podawszy mu rękę, poprowadziła go do stołu. Krew wystąpiła mu na twarz; nie wiedział co z sobą począć.
Naomi szepnęła guwernantce: — Tak będziemy siedziały na tamtym świecie, rajski ptaszek obok wrony! — Ależ baw pan swoję damę! — rzekła do Krystyana, — albo też pan bądź damą, to ja będę kawalerem! — i to mówiąc napełniła jego kieliszek.
Krystyan czuł, że go Naomi przewyższa swobodą i wesołością, nawet wszystkiem. W tem, co mówiła do niego, były wprawdzie drwiny, lecz zarazem pewna życzliwość, — on zaś należał do niej całą duszą i za każdą chwilą pojmował to coraz głębiej. Ciągle nalewała w jego kieliszek, a on bez myśli wypijał jeden po drugim! Krew szybciej krążyła w jego żyłach, nabrał pewnej wymowy: — rozruchał się! — jak mówiła Naomi. Blizko nich siedział syn prezydenta, przystojny blondyn Ludwik, który dręczony zazdrością zajadał za trzech, co najrozsądniejszym podobno jest środkiem przeciwko nieszczęśliwej miłości, a Naomi nie szczędziła mu ciągłych dowodów, jak dalece sprzyjała Krystyanowi.