Strona:PL Hans Christian Andersen-Tylko grajek tom II 239.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

o nich, patrząc na Sybille Michała Anioła, na ścianach kaplicy Syxtyńskiej.
Już od dzieciństwa malarstwo przemawiało silnie do jej duszy, gdy tymczasem rzeźbiarstwo pozostało obcem dla niej, jak zwykle dla mieszkańców Północy, zwłaszcza, iż w Danii w owym czasie nie było jeszcze sposobności do ukształcenia gustu w tym przeważnym rodzaju sztuki pięknej.
W Wiedniu, w Luce i w Bononii liczne wprawdzie i przepyszne widywała arcydzieła z marmuru, lecz nie pojmowała ich jeszcze, ani nie umiała oceniać całej w nich piękności; dopiero we Florencyi zasłona spadła jej z oczów, gdy stanęła w wielkiej sali, zapełnionej gruppą Nioby. W samym środku Apollo z Dyaną wyrzucają śmiertelne strzały; naokoło, wzdłuż ścian, padają i leżą umierające już dzieci Nioby, grotami ich trafione. Po prawej ręce na brzegu, rozpaczająca matka powiewającą szatą zasłania ostatnią jeszcze córkę. Po ręku dziecka widać, że strzała leci, a postawa jej wskazuje, że trafi niezawodnie. Takim sposobem jest się samemu w pośród gruppy, jest się przejętym zdziwieniem i postrachem. Otóż i ten widok nadał Naomi władzę wzroku