Strona:PL Hans Christian Andersen-Tylko grajek tom II 247.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

by nócą piosnki Bérangera; jakiś nieznajomy wtyka ci do ręki bilet, który albo trzeba rzucić, albo zaraz schować do kieszeni. Wokoło wiszą śliczne ryciny, lecz jeżeliś skromnisiem, to lepiej nie patrz na nie, — jeżeliś wielkim rojalistą, to się przerazisz widokiem tych wizerunków dwóch ostatnich panujących z dynastyi Bourbońskiej. Wchodzimy do passażu, który nie jest niczem innem, jedno ulicą z dachem szklannym, gdzie sklepy są dwupiętrowe, i gdzie mniejsze passaże, jakby boczne zaułki, łączą się z główną ulicą. W największe deszcze i flagi możesz się tu przechadzać bezpiecznie, a wieczorem lśnią tysiące lamp gazowych przed kosztownemi sklepami, gdzie dostaniesz wszystkiego, czego dusza twa zapragnie. Jeśli wędrówka cię znuży, to już i omnibus pędzi od rogu, a schodkami w tyle pojazdu wchodzisz do tej ruchomej izby, gdzie w długich szeregach siedzą goście, którzy ciągle to wchodzą, to wychodzą, bo każdy róg ulicy nową jest dla nich stacyą. W szybkim biegu zbliżasz się do cmentarza Père Lachaise, a jeśliś romantykiem, klękasz na grobie Abelarda i Heloizy; jeśliś fabrykantem, jedziesz do Gobelinów; jeśliś pobożnego serca, dą-