Strona:PL Hans Christian Andersen-Tylko grajek tom II 297.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

— Tyle już mam! — rzekł do siebie. — Cały ten skarb jest dla niej! Tak jest! kiedyś powróci tu w największej nędzy, a tamci nie poznają jej, lub poznać nie zechcą, — ale ja wówczas będę dla niej bratem, a nędza jej wnet się skończy! — i znowu się uśmiechnął, bo myślał o Naomi.
Lekkomyślność młodociana wyrwała ją w świat, lecz trudno iżby z tego wynikło co dobrego. To też kiedyś niezawodnie, biedna i schorzała, przybędzie znowu w te strony z koczującą trupą jeźdzców, — nawet mu się to już śniło, a wiara jego w tej mierze była niezłomna. Jakże często na każdą wieść o przybyciu wędrownych kuglarzy teraz już chodził do oberży, lub do najbliższego miasteczka! wszędzie szukał Naomi, i dla niej zbierał i chował lśniące swoje talary.
Biblia, skrzypce i bocian, oto najlepsi jego przyjaciele. Ptak z ogrodu wskakiwał do stancyi, potem znów poleciał do lasku z tamtej strony łąki, ale zawsze na noc wracał do domu.
— Czy też przezimujesz u mnie? — rzekł Krystyan. — Czy też nie polecisz z twojemi braćmi do innych, cieplejszych krajów? — Ach!