Strona:PL Hans Christian Andersen-Tylko grajek tom II 306.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

jeszcze nie umrzesz, i długo jeszcze żyć będziemy razem.


— — Jaskółka już powróciła; bocian siedział w swem gnieździe; Duńczyk przechwalał się zielonością ciemnych borów; — a Łucya wówczas złożyła ręce umarłego, zawarła jego oczy i po raz ostatni pokazała płaczączym chłopczykom, dobrego, kochanego Krystyana.
— Teraz mu dobrze! — rzekła Łucya — tak dobrze, jak mu nigdy nie było tu na ziemi!
Zabito gwoździami prostą trumnę, i wieśniacy wynieśli ją z domu; za nią szła Łucya z mężem i z dziećmi. Niedaleko cmentarza droga była dość wązką; w tem nadjechał piękny, czterokonny koczyk. Byli to goście do dworu, pan Markiz z Francyi i jego żona, Jaśnie pani Markiza Naomi.
Chłopi zeszli z trumną do rowu, żeby jaśnie państwu wygodniej było wyminąć ich; zdjęli kapelusze, a pani Markiza Naomi, z dumnym wzrokiem i ujmującym uśmiechem, wyjrzała na nich łaskawie i skłoniła się. Biednyć bo niezawodnie był człowiek, którego tam chowali! — TYLKO GRAJEK!

KONIEC.