Strona:PL Hans Christian Andersen-Tylko grajek tom I 037.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

poździerane ze ściany, porozrzucane były i podeptane na wszystkich kwaterach; ścieżki zamieniły się w rozorane pole. Pięknych lewkonij już nie było, krzaczki róż leżały na ziemi połamane i zwalane, jedna połowa akacyi zwęgliła się, a zamiast orzeźwiającej i miłej woni kwiatów, oddychało się tylko dymem i zniszczeniem. Altanka była rozwalona: czworograniasty kawałek czerwonéj szyby, oto wszystko, co Krystyan znalazł ze śladów dawnych wspomnień; przejrzał przez szkło, a powietrze paliło się, tak samo jak wtenczas, kiedy wraz z Naomi wyglądali przez okno altanki. Na dachu zaś jego rodziców stał bocian, nieszczęśliwy ojciec, który powróciwszy do swoich, nie zastał już ani gniazda, ani domu na którym stało: dziwnie jakoś wykręcał szyją i głową, jak gdyby czegoś szukał.
— Biedny ptak, — rzekł krawiec; — przez cały dzień fruwał nad pogorzeliskiem. Teraz chwilkę odpoczywa! Trzeba mu będzie postawić krzyż na dachu, może zbuduje sobie drugie gniazdo. Jakże on tęskni za matką i młodemi! Już one nigdy nie polecą do gorących krajów.
W próżnej komórce, gdzie wyłamany był otwór do opustoszałego ogrodu, stał stary Joel;