Strona:PL Hans Christian Andersen-Tylko grajek tom I 071.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

— Teraz i ty dostaniesz się do wody, — rzekł chrzestny. — Dziś aż zapomnieli zabronić nam tej satysfakcyi, bo myśleli, że to tylko przejażdżka lądowa.
Krystyan uśmiechnął się; rad on był popływać w tej jasnej, świecącej fali, bo w domu pozwolono mu tylko zdjąć pończochy i wejść do wody po kolana.
— To inna kąpiel, jak stać w domu w balii od prania i czekać, aż kiedy ci matka naleje na głowę kubek wody. Teraz zdejm suknie, mój gołąbku!
Krystyan rozebrał się. Wkrótce i Norwegczyk stanął w całej okazałości atletycznej swej postaci, podniósł małego i posadził go sobie na barana. Był to istny obraz świętego Krysztofora z dziecięciem.
Nagle cóś silnie plusnęło do wody i fala zamknęła się nad niemi; a gdzie znikli w głębi, tam wyskoczyły tylko bańki i rozchodziły się coraz szersze pierścienie. Po chwili ukazała się znowu ciemna twarz ojca chrzestnego; czarne, świecące włosy spadały mu na twarz i na czoło, tylko Krystyana widać nie było, bo się w szalonym skoku zsunął z ramion. Spostrzegł to natychmiast ojciec chrzestny i jednej też chwili zanu-