Strona:PL Hans Christian Andersen-Tylko grajek tom I 165.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

dnieje: oczy niechaj patrzą źle na ciebie, dopóki się jad nie wkradnie do twej myśli. Ludzie są źli. Najlepszy z nich nawet miewa chwile, w których jad taki kapie z jego wargi, a jeśliś wówczas jego sługą, w milczeniu ucałujesz mu ręce, choć z nienawiścią w duszy.
Nazajutrz raniutko przebudził się Krystyan; oczyma szukał ojca chrzestnego, lecz nigdzie go nie widział; w tem podniósł głowę i nad sobą, na gałęzi drzewa, ujrzał wiszącego trupa; usta i oczy jego konwulsyjnie były roztwarte, czarne włosy spadały w nieładzie na siną twarz. Krystyan krzyknął, boć to nie kogo innego zobaczył, jeno swego ojca chrzestnego. Przez chwilę przytrzymały go przestrach i przerażenie, potem puścił się pędem w dzikiej ucieczce przez szeleszczące krzaki i dostał się do traktu. Za nim, jakby sen okropny, leżał nieszczęsny lasek, w którym bujały jeszcze straszliwe zeszłej nocy widzenia.