Strona:PL Hans Christian Andersen-Tylko grajek tom I 208.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

wały bielutkie ramiona, ciemne oczy iskrzyły się życiem i radością. — Naomi! — zawołał Krystyan głośno i widział, jak się zastanowiła, obejrzała wkoło i rozśmiała się. Oczy jego zwrócone były tylko na nią, myśl jego była przy niej i zsunął się z masztu, zeskoczył ze statku, wpadł do domu, dorwał się do schodów, gdzie brzmiała muzyka, otworzył drzwi i stanął w oświeconej, wspaniałej sali, w pośród postrojonych dzieci, w zdziwieniu patrzących na biednego chłopca okrętowego, który olśniony światłami i całym przepychem, przyszedł teraz do siebie i zaambarasowany nie wiedział, co z sobą począć.
— Czego chcesz? — spytało kilku chłopców niedorostków, których mina okazywała dowodnie, że ojcowie ich mieli majątek albo urząd, nadający im znaczenie; byli oni z rzędu owych zer, które w samej rzeczy nie dodadzą żadnej wartości rodzinie, ale którym stojąca przy nich kreska sama nadaje pewną jakby powagę.
Naomi także zbliżyła się i ciekawie spojrzała na niego; uśmiechnęła się, — o! niezawodnie poznała go! Krystyan wyciągnął do niej rękę