Strona:PL Hans Christian Andersen-Tylko grajek tom I 218.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Krystyan. Obcy miał ze trzydzieści kilka lat, a widocznie należał do wyższego towarzystwa. Przed dwoma dniami ze swoją wychowanicą, jak ją nazywał, i z jej guwernantką pojechał do Skonii; lód zdawał się tak trwały i bezpieczny! Dziś wracali właśnie, gdy nastała zmiana w pogodzie, a podczas zawieruchy, zamiast udać się w kierunku do Hveen, dostali się pod Amak.
Puścili się znowu w drogę.
Raptem na nowo dał się słyszeć ów jęczący, przerażający odgłos; skorupa lodu unosiła się zwolna i spuszczała się, konie stanęły, a Krystyan po cichu zmawiał modlitwę.
— Jesteśmy w ręku Boga.
Młoda dziewczyna w przestrachu objęła szyję przybranego ojca.
— Podobno najlepiej, żebym wysiadł! — rzekł.
— Ach nie! — zawołała błagającym głosem. — Umrzemy! Lód załamuje się pod nami!— Zdarła z siebie futro i wyjrzała na świat, blada jak śmierć. Długie, czarne włosy spływały na twarz pełną przerażenia. Krystyan spojrzał na nią: — toż to Naomi! — ale nie śmiał jej nazwać po imieniu. Niespodziany widok usunął