Strona:PL Hans Christian Andersen-Tylko grajek tom I 227.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

— Alboż ty wcale spać nie będziesz, mój chłopcze? — spytał hrabia.
— Nie mogę! — odpowiedział i spojrzał na tysiączne obrazy, które mu wyobraźnia jego ukazywała w konturach płomieni. Tak samo palił się dwór żyda, gdy Norwegczyk Naomi wyniósł oknem, tak samo żarzyła się topola, tak samo węglił bocian! Przypominał sobie wszystko, jak gdyby to było dopiero wczoraj, a Naomi tak zupełnie już o tem zapomniała! Ani słowa nie powiedziała nawet, że się znają, a jednak oczy ich spotykały się z sobą tak samo jak wtenczas, kiedy bawili się różnokolorowemi listkami. — Więc już mnie wcale nie pamiętasz? — te słowa drżały na jego języku, gdy mu powiedziała: dobra noc! ale te słowa zamarły mu na ustach. A jednak znała go dobrze; jej myśli nawet zajęte były temi samemi wypadkami, co jego. Pamiętała doskonale, jak razem siedzieli na wysokich schodkach kamiennych, jak on przynosił jej duże liście i kwiaty, jak ją pocałował w usta i w oba policzki, ale teraz! ha! teraz on był tylko biednym jungą okrętowym!
Hrabia przysunął się bliżej do niego.