Strona:PL Hans Christian Andersen-Tylko grajek tom I 243.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

do ogrodu żyda. — Chcą mnie słyszeć grającego! — pomyślał i zadrżał z radości.
W tej chwili wszedł do pokoju jakiś pan wysoki i chudy, z twarzą poważną a nawet surową. Ponurym i badawczym wzrokiem spojrzał na Krystyana, jak gdyby chciał powiedzieć: — Cóż tutaj robi ten ubogi chłopiec?
— Jest to mały geniusz muzyczny! — rzekł hrabia i w kilku słowach wyjaśnił mu całą znajomość.
Obcy jeszcze surowiej spojrzał na chłopca, którego hrabia odprawił z obietnicą, że go słuchać będą drugim razem i znów dał mu do ręki bitego talara; lecz Krystyan na wpół tylko uszczęśliwiony opuścił wspaniały apartament.
Służący zaciągnęli go znowu do swej izby, i teraz, tak samo jak wczoraj, zagrał im różne sztuczki. Żarty sypały się znowu jedne po drugich, lecz pochlebiano też jego próżności, a w końcu dano mu nieco drobnych pieniędzy. Gdy uradowany schodził ze schodów, spotkał poważnego pana z surowem wejrzeniem. — Toć oni z ciebie stroją drwiny! — zawołał, a te wyrazy jak paląca trucizna wpadły w kielich jego szczęścia.