Strona:PL Hans Christian Andersen - Książka z obrazkami bez obrazków.djvu/24

Ta strona została uwierzytelniona.

w górę w swych białych futrach; wyglądało to, jak bal niedźwiedzi. Oczy i głowy wykonywały najgwałtowniejsze ruchy. Teraz następował sąd i wygłaszanie wyroków. Ci, którzy żyli w niezgodzie, występowali z koła i obrażony śpiewał z miejsca pieśń o występkach swego przeciwnika, zuchwale i szyderczo a wszystko przy wtórze tańca i bębna. Oskarżony odpowiadał równie zręcznie, podczas kiedy zgromadzeni śmiali się i wygłaszali o nich wyroki. Z gór rozlegał się grzmot, to lodowce pękały, a ogromne spadające masy w biegu rozbijały się w pył; była to wspaniała grenlandzka noc letnia. O sto kroków od miejsca zabawy, pod otwartym skórzanym namiotem leżał chory; jeszcze życie pulsowało w jego ciepłej krwi, ale mimo tego musiał umierać, bo on sam w to wierzył i wszyscy otaczający go mocno w to wierzyli; dlatego już teraz zaszyła go żona mocno w skórzane okrycie, ażeby później umarłego nie potrzebować dotykać, i zapytała: „Czy chcesz w górach w twardym śniegu być pochowanym? Przyozdobię to miejsce twoim kajakiem i strzałami, a Angekok będzie na grobie twym tańczył. Albo, może wolisz w morzu być zatopionym?“ — „W morzu!“ wyszeptał i z bolesnym uśmiechem skinął głową. „To ciepły namiot letni,“ rzekła jego żona, „skacze tam tysiące