Strona:PL Hans Christian Andersen - Książka z obrazkami bez obrazków.djvu/32

Ta strona została uwierzytelniona.

tu jest tak wiele! On przecież ich wszystkich razem przewyższa!“
„Uchowaj Boże! Jeżeli to jest rzeczywiście prawdziwy geniusz, to zniesie spokojnie najostrzejszy garbnik, dosyć już tych, którzy go prywatnie chwalą, nie trzeba go zbytnio wydymać.“
„Niezaprzeczony talent, pisał redaktor, zresztą zwykłe niedbalstwa; a że zdarzają mu się nieszczęśliwe wiersze, widzi się to najlepiej na stronie 25, gdzie się natrafia na dwa hiatusy. Gorąco mu polecamy studyum klasycznej poezyi i t. d.“
„Odszedłem,“ mówił księżyc, „i zajrzałem przez okno do pokoju ciotki, siedział tam uwielbiany poeta, ten łagodny i oswojony, wszyscy goście składali mu hołd, a on był uszczęśliwiony. Potem poszukałem tego drugiego poetę, tego nieokiełzanego i dzikiego. Był w dużem towarzystwie u jednego z mecenasów, gdzie mówiono o książce pierwszego poety. „Oczywiście, że i pańską przeczytam,“ mówił mecenas, „ale Bogiem a prawdą, a pan wie przecież, że panu zawsze uczciwie moje zdanie wypowiadam, nie obiecuję sobie po niej zbyt wiele. Pan jest dla mnie za dziki, za fantastyczny — ale to przyznać muszę, jako człowiek jest pan godzien najwyższego szacunku!“