Strona:PL Hans Christian Andersen - Książka z obrazkami bez obrazków.djvu/48

Ta strona została uwierzytelniona.

o których mama tak często mówiła. Ach, biedna lalka! Już zaczyna się ściemniać i wkrótce noc zapadnie! Czyż ma tam na drzewie pozostać całą noc? Nie, tego nie zniesie dziewczynka. „Pozostanę przy tobie!“ mówi, chociaż wcale nie była odważną. Zdawało jej się już teraz, że zupełnie wyraźnie widzi małych koboldów w szpiczastych czapkach, jak się z krzaków wychylają, a tam w ciemnych chodnikach tańczą długie cienie, podchodzą bliżej i bliżej, wyciągają ramiona ku drzewu, na którem siedzi lalka, i wskazują na nią palcami. Ach, jakże się lękała mała dziewczynka! „Wszak, jeśli ktoś żadnego grzechu nie popełnił,“ myślała, „temu złe nic zrobić nie może; jednak czy ona nie popełniła jakiego grzechu?“ I zamyśliła się. „Ach tak,“ rzekła, „śmiałam się z biednej kaczki, której czerwona szmatka wisiała na nodze, utykała tak komicznie, dlatego się śmiałam; a to jest grzechem naśmiewać się ze zwierząt!“ I spojrzała ku lalce: „Czyś się ze zwierząt naśmiewała?“ zapytała, i zdawało się, że lalka potrząsnęła głową.“


Dwudziesty trzeci wieczór.


„Patrzyłem z góry na Tyrol,“ mówił księżyc, „kazałem ciemnym sosnom długie smugi cieni rzucać na skały. Przyglądałem się świętemu Chrzystofowi z dzieciątkiem Jezus na