Strona:PL Heinrich Hoffmann - Zlota roszczka.pdf/29

Ta strona została przepisana.

W tem ktoś z trzaskiem drzwi otwiera,
Wpada krawiec jak pantera,
I do Julka skoczy żwawo,
Nożycami w lewo, w prawo,
Uciął palec jeden, drugi,
Aż krew prysła we dwie strugi.
Julek w krzyk, a krawiec rzecze:
„Tak z nieposłuszeństwa leczę!“

Wraca mama, aj! wstyd! bieda!
Juleczkowi ciastek nieda,
Bo kto mamy nie usłucha,
Temu dosyć bułka sucha.
Płacze Julek, żal niebodze,
A paluszki na podłodze.