Strona:PL Helena Pajzderska-Nowelle 061.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

mienia — ja niezwykłem dopomagać losowi. Łódź moją na fale życia puściłem bez steru, ale ufam, że szczęśliwie do portu dopłynę, bo gwiazd przewodniczek nie brak na niebie.
— Bagatela — pomyślał pan Gustaw, a głośno dodał:
— Pan musisz być wielkim mizantropem. Wyraźnie unikasz ludzi.
— O nie! lękam się im narzucać. Jestem zbyt dumnym.
Po tém wyznaniu zaczął spuszczać się z góry — pan Gustaw za nim i czas jakiś obydwaj milczeli.
— Jestem zbyt dumnym — ponowił Anatol Wiesław, gdy wydostali się na drogę, po któréj już razem iść mogli — i ta duma we wszystkiém staje mi na przeszkodzie. Przez nią, że się tak prozaicznie wyrażę, choć o to mniejsza — przez nią nie dojdę także zapewne do sławy, do któréj (tu położył rękę na piersiach) czuję, że miałbym może prawo. A jednak — ciągnął ze wzrastającym ożywieniem — pomimo tego, za nic nie chciałbym wyrwać z serca tego uczucia. Jestem dumnym z mojéj dumy. Ona mnie wśród innych wyróżnia. Posłuchaj pan i powiedz, czy który z moich braci literatów takby sobie postąpił. Przyjechałem tu w celu poratowania zdrowia, a także, aby dać parę poetycznych konferencyj.
— Aha! — rzekł pan Gustaw, nie zupełnie rozumiejąc o co chodzi dumnemu synowi Apollina.
— Główną pobudką do tego była mi chęć za-