Strona:PL Helena Pajzderska-Nowelle 086.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

pokoju i słuchał spokojnie, jak pan Wiktor dobranemi słowy prosił panią prezesową i pannę Martynę, by zechciały uświetnić swą obecnością skromny jutrzejszy wieczorek, pierwsza jako jego gospodyni, druga jako najpiękniejsza ozdoba zebrania.
Damy podziękowały wdzięcznie za tak miłe zaprosiny, ale uwzględniając zastrzeżenie pana Gustawa, zwróciły się przed ich przyjęciem do drugiego suplikanta.
Trzeba było widzieć jak pan Wiktor i jego towarzysze silili się na utrzymanie olimpijskiéj pogody oblicza, gdy przeciwnik ich, również wyszukanym stylem wyłuszczał cel swego przybycia, wspominając niby od niechcenia o fajerwerkach, tańcach góralskich i koniach wierzchowych dla pań, któreby ten sposób podróżowania nad jazdę wózkami przekładały. (Zdrajca! wiedział że panna Martyna jest zapaloną amazonką).
Prezesowa wysłuchawszy tego wszystkiego namyślała się czas jakiś a jéj synowica zrobiła zafrasowaną minkę.
— Panowie stawiacie nas w trudném położeniu — rzekła wreszcie stryjenka, mająca ustaloną sławę dyplomatki — oba zaproszenia są nam tak jednakowo miłe i zaszczytne, że wybór pomiędzy niemi byłby niemożliwy. Będziemy więc chyba zmuszone, choć z żalem, wyrzec się przyjemności tak balu jak wycieczki.
Pannie Martynie nie przypadło do gustu takie