Strona:PL Helena Pajzderska-Nowelle 114.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

znalazł. Wierzaj mi, kochany Ewaryście, nieraz zazdroszczę ci, coś jest stokroć więcéj wart ode mnie, że się na tobie ludzie nie poznali i dają ci pokój. Ach! popularność, że nie powiem sława, bo to za szumny wyraz; popularność, to jest wieniec różany, którego ciernie wtedy się dopiéro poznaje, kiedy się go na głowę włoży! Znasz moje usposobienie, rozumiesz więc, czém są dla mnie te obiady, mówki, toasty, jakiemi mnie już aż do niestrawności nakarmiono.
„Jak student na wakacyje, tak ja cieszę się na te dwa tygodnie, które spokojnie, cicho, z tobą tylko, stary mój druhu, przepędzę. Nie chcę robić żadnych znajomości, dość mi będzie wiedzieć, że jestem między swemi, ale niech ci swoi o mnie nie wiedzą. Możeby mnie także jakim obiadkiem uraczyć chcieli! Niech to zostawią niemcom, którzy inaczéj swego uznania objawić nie umieją.
„Wysyłam ten list w wigilię mego wyjazdu, powitasz mnie więc zapewne nazajutrz po jego odbiorze. Najmij mi, proszę cię, mieszkanie w najbliższém sąsiedztwie twojego i nie wspominaj nikomu o moim przyjeździe. Do zobaczenia.
Twój
.......
Podpisane tutaj nazwisko należało do tych, których nie znać, byłoby wstydem dla każdego polaka. Było to nazwisko męża szerzącego zagranicą sławę narodu, którego był synem, nazwisko wypisane niezatartemi zgłoskami w złotéj księ-