Strona:PL Helena Pajzderska-Nowelle 135.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Imię twe w urnę przyszłych rzucone stóleci,
Światłokręgiem obejmie potomności skronie,
Spopieli żary, targnie duchami — i wzleci
Jak orzeł śmiały, gwiazdą w wieczności zapłonie.

Wieszcz umilkł.
— Co to było? — szepnął z komiczném przerażeniem jeden z obecnych do swego sąsiada, mężczyzny w średnim wieku, o rozumnym, lekko ironicznym wyrazie twarzy.
— To była poezyja przyszłości — odpowiedział tamten z równie komiczną powagą, korzystając z powstałej znowu wrzawy oklasków i wiwatów. — Szumna, brzmiąca, ale sensu w niéj jak harmonii w muzyce Wagnera, nie szukaj!
— Pan Anatol, to jednak dzielna głowa! — rzekł półgłosem pan Gustaw do pana Teofila. Z jaką on to siłą powiedział! Ma talent, o, ma! — dodał mecenas literatury z uznaniem.
— Niech zginę, jeżeli choć słowo z tego wszystkiego zrozumiałem — wyznał szczerze pan Teofil i tym razem ta ciasnota pojęcia nie przynosiła mu żadnéj ujmy, bo całe audytoryum było w tém samém położeniu; uczony nawet, choć niby umysł wyższy, nie zdołał wspiąć się na te wyżyny, po których bujała niekłamana muza Anatola Wiesława.
Dowiedział się wprawdzie, że jest „meteorem”, posiada „pióropusz”, że „imię jego rzucone w urnę stuleci”, ma być naprzód „światłokręgiem”, potém ma się stać „orłem białym” i ostatecznie jako taki „płonąć gwiazdą w wieczności” — ale proroctwa