Strona:PL Helena Pajzderska-Nowelle 144.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

zapisać się w twéj pamięci wyrazistszemi zgłoski i dlatego ośmielam się ofiarować ci to żniwo duchowéj siejby, jakiéj i ty, panie, byłeś oraczem w umyśle moim.
Tu złożył w ręce uczonego obie blado-różowe książeczki i mówił daléj:
— Odnajdziesz mnie pan całego pomiędzy temi stronnicami, bo ja, jak Adam, we wszystkiem co napiszę, cząstkę méj duszy zostawiam.
— Natchnienie jest zawsze emanacyą nas samych — rzekł uczony, czując, że przecież coś powiedzieć musi.
— Zaiste, tak! — potwierdził wieszcz. — Wracając do moich poezyi, sądziłem, iż zbiór ten byłby niedokładnym, mianowicie dla ciebie, panie, gdybym go nie uzupełnił utworem, jakiego wczoraj raczyłeś wysłuchać. Wpisałem go tu przeto zamiast dedykacyi.
— Bardzo panu jestem wdzięczny za tę pamiątkę.
Anatol Wiesław skłonił się z powagą.
— Nawzajem — kończył — o jednę śmiem prosić łaskę. Zechciéj pan, przeczytawszy to, objawić mi swój sąd o moim talencie i udzielić mi swych cennych rad i wskazówek, wedle których postaram się rozwijać go nadal ku pożytkowi literatury naszéj.
To rzekłszy skłonił się powtórnie i wyszedł, a uczony porwał za kapelusz i także opuścił po-