Strona:PL Helena Pajzderska-Nowelle 172.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

nastąpiło szczęśliwe przesilenie choroby. Panna Róża nie była rozrzutną — ale usłyszawszy z ust Anusi tę radosną nowinę, podarowała jéj nową prawie suknią i złożyła do Kuryerka dziesięć rubli na ubogich. Rekonwalescencya pana Teodozego była dla niéj źródłem tych subtelnych, dziwnie delikatnych rozkoszy duchowych, jakich doznajemy, rozważając przebyte smutki, a oczekując spodziewanych radości. Przytém, choć zdaleka mogła mu już czynnie dowodzić swéj przyjaźni tak bezsilnéj w chwilach niebezpieczeństwa. Ileż to słoików konfitur, ile tomów tendencyjnych powieści, ile doniczek hyacyntów (ulubionych kwiatów pana Teodozego), przespacerowało się w tym czasie z mieszkania staréj panny do mieszkania starego kawalera. On to wszystko przyjmował z jakąś rzewną wdzięcznością (człowiek słaby robi się zawsze trochę poetycznym) dziękując naprzód ustnie, potém coraz dłuższemi bilecikami, w których drżącą z wycieńczenia ręką opisywał jéj, jakie symptomaty choroby już całkowicie ustąpiły, a jakie jeszcze po części trwają i jak niecierpliwie oczekuje téj chwili, kiedy będzie mógł przyjść do niéj po dawnemu na partyjkę szachów i herbatkę.
Panna Róża ze swojéj strony liczyła także dnie i godziny do tego upragnionego momentu, a tymczasem mając już głowę swobodniejszą i więcéj, niż kiedykolwiek czasu do myślenia, dumała nad wielu rzeczami, które nigdy przedtém uwagi jéj nie zwracały. Przedewszystkiém stawało przed