Strona:PL Helena Staś – Na ludzkim targu.pdf/70

Ta strona została uwierzytelniona.
—   66   —

li — pójdę szukać Prawdy za murami kościoła, może świętszą ją znajdę.
Z temi myślami przeszedł się kilka razy po pokoju, zapalił światło, rzucił okiem na leżący list i znów pogrążył się w zadumę.
List, który już czekał jego przybycia, był od miejscowego proboszcza, ze zwolnieniem go od dalszych obowiązków w parafji.
Romiński jeszcze w zakładzie obłąkanych postanowił był, skoro tylko wyjdzie na wolność, dochodzić swej krzywdy, a mianowicie nieprawnego uwięzienia go. Wobec wypowiedzenia mu posady zachwiał się w postanowieniu! — bo i czemże mógł dowieść swej niewinności? — Gwałciciel jego praw miał świadka w osobie Reginy, on nikogo. A że większość uwierzy tamtej stronie, najlepszy dowód w wypowiedzeniu mu miejsca. — Dwutygodniowy pobyt w domu warjatów, chociaż uznano go zdrowym na umyśle, także przemawiał na jego niekorzyść. Wszędzie go spotka upokorzenie i podejrzenie.
Zerwać z całą przeszłością i wyjechać jak najdalej biło myślą w skołatanej głowie. Dalej od miejsca zbrodni, dalej od własnych myśli, dalej od ślepej wiary przeszłości.
Zaczął zbierać rzeczy. Napotkał jeszcze kilka pamiątek po Annie, ale się już nad niemi nie roztkliwiał. Wobec hańby i bó-