Strona:PL Helena Staś – Na ludzkim targu.pdf/97

Ta strona została uwierzytelniona.
—   93   —

my, Polacy urządzamy mu paradę. Niech no pan tu stanie nad brzegiem przy ulicy, to zobaczysz jak my się to pokazali przed obcymi. Oczy ci panie, ze zdziwienia na wierzch wyjdą.
Był też już największy czas zabezpieczyć sobie miejsce, bo tłum formalnie tłoczył się a i pochód już nadciągał.
Na czele, na pysznym rumaku ukazał się marszałek, konni adjutanci, konna policja z sztandarami polskim i amerykańskim. Dalej, pierwsza muzyka a za nią oddziały Związku Wojsk Polskich, sokoli, kawalerja, bractwa, cywilne towarzystwa i powozy z duchowieństwem i delegatami z prowincji. W pochodzie brało udział 20,000 osób.
Pochód był podzielony na sześć dywizji. Każda dywizja postępowała z muzyką na czele.
Gdy do rogu Milwaukee ave, nadciągli krakusy, stojąca obok Romińskiego kobieta zapytała drugą: — A wasz też jest w paradzie.
— Hale w paradzie! — odrzekła z goryczą pytana. Nie było czem palić, tak poszedł onegdaj na trekę na węgle, a że i na trece nie było ściągnął trochę z wagonu; ale go dopatrzyli stróże i zaprowadzili na policję — ta i siedzi teraz w paradzie...