Strona:PL Helena Staś - Moje koraliki.pdf/47

Ta strona została uwierzytelniona.
— 41 —

Tratwa Władzia.

Władziu był o nie cały rok starszy od Zygmusia i wogóle poważniejszy. Marzył tylko o mieście — o fabrykach. Zaprowadził Zygmusia w krzaczyste miejsce gdzie miał ukrytą tratwę swej roboty. Pokazał mu też cały warsztat, jakiego się dorobił. Zwierzył się, że gdy liście szumią, albo ptaki świergocą, to jemu się zdaje, że słyszy rozpęd i świst maszyn. — Ja będę mechanikiem — zobaczysz.
— A ja, pędziwiatrem — rzucił wesoło Zygmuś — lubię pole, zboże, drzewa.