Strona:PL Helena Staś - Na falach życia.pdf/10

Ta strona została uwierzytelniona.
— 4 —

że tylko aniołowie w niebie mogą je określić.
Jest matką! — O, wspaniałe, urocze imię, czyż jest piękniejsze i szczytniejsze po nad ciebie na ziemi?
Jak bardzo ukochanem, jak bardzo drogiem wydało jej się to dziecię! Nie, to nie dziecię, lecz świat cały trzymała w swoich objęciach. Świat cały przez to dziecię mówił do niej, a mówił językiem tak pełnym miłości. Rozumiała ona dziś ten język i odpowiadała nań uśmiechem rozkoszy i szczęścia.
Natchniona nowym duchem, opromieniona aureolą macierzyństwa, przebiegała ulice zatrzymując się jedynie gdy spotkała znajomych; wówczas pełna zachwytu, pokazywała im owoc swej miłości. Jedno ją tylko bolało, jednego tylko pragnęła: “Ach! gdyby Jasiu mógł widzieć Janinkę i słyszeć, jaki podziw wzbudza ona wśród znajomych.”
Z takiemi myślami i uczuciem przeszła kilka ulic, gdy wzrok jej zatrzymał się na uchylonych drzwiach jednego z kościołów. Weszła, a padłszy na kolana pogrążyła się w głębokiej modlitwie.