Strona:PL Helena Staś - Na falach życia.pdf/21

Ta strona została uwierzytelniona.
— 15 —

Przez dwa dni miała Janinkę przy sobie, trzeciego powiedziano jej, aby umieściła dziecko na dzień w przytułku dla dzieci, za 5c. dziennie, tłómacząc, że tak wszystkie pracujące matki w New Yorku robią. Będąc bez pieniędzy nie miała Anna innego wyjścia jak tylko wypełnić tę okrutną radę.
Ile nad tem cierpiała, matka tylko zrozumieć może. Biedna Anna, na obcej ziemi, wśród innowierców rozłączona z dzieckiem bez wieści o mężu, bez centa, czuła się jakby zgubioną. Obciążona pracą, myśli nawet zebrać nie mogła, by zoryentować się w obecnem położeniu.
Po tygodniu znów udała się do domu emigracyjnego, by zasięgnąć wieści o Janie, lecz nie było jeszcze odpowiedzi.
W domu, gdzie Anna pełniła obowiązki służącej, był na stancyi nie młody już człowiek, także żyd, zajmujący stanowisko “foremana”, w magazynie dziecięcych sukienek. Gdy Anna się o tem dowiedziała, prosiła go, czyby nie mógł jej zatrudnić przy szyciu sukienek. Po zapewnieniu, że może dobrze szyć i że wdzięczna mu będzie, zdecydował się wreszcie wziąć ją pod swoją protekcyę.