Strona:PL Helena Staś - Na falach życia.pdf/32

Ta strona została uwierzytelniona.
— 26 —

i Anna powoli torowała sobie drogę do celu, gdzie dusza jej tęskniła, a w burzy tego świata znaleźć go nie mogła. Coraz szerszy widnokrąg myśli otwierał się przed nią, coraz lepiej się zapatrywała na pojedyncze i ogólne rzeczy i coraz lepsze odnosiła z swych wniosków korzyści. Jasno już teraz widziała, dokąd dąży ta masa ludu, która urąga kościołowi i Bogu. Nie starali się oni o uszlachetnienie i wyidealizowanie ducha, lecz przeciwnie o zmateryalizowanie go. Całą siłę ducha skupiali w materyaliźmie.
Nie taką ludzkość Anna chciała widzieć. Ludzkość, prowadzona ideą materyalizmu w pojęciu jej, obniżała moralną wartość człowieka, dążyła do wyniszczenia piękna.
Dusza Anny bezwiednie unosiła się po nad zwykły poziom, gotując skrzydła do wyższego wzlotu. Nie mogła więc harmonizować z ludźmi, których umysł nie mógł się oderwać od ziemi. W wielu razach Anna oddawała i sprawiedliwość, gdy tylko widziała w nich trochę więcej ducha, a mniej