Strona:PL Helena Staś Kobieta wobec Chrystusa.pdf/20

Ta strona została przepisana.
— 20 —

I stało się, iż mocą tego prawa, wydali rodzice gołąbkę swoją niewinną za człowieka starszego ale bogatego.
Rozdarły się dwa serca wielką rozpaczą, lecz na boleść młodych nikt nie zważał, bo rany młodości — jak — zwykle mówią — prędko się goją.
Zraniony młodzian, na ból serca poszedł szukać balsamu na szerokim świecie. Lecz stało się, że po kilku latach powrócił i ożyła dawna miłość i kochankowie nie bacząc na nie i nikogo spotykali się kryjomo w różnych częściach miasta, — co gdy żydzi spostrzegli, jako że zdrada małżeńska prawem ich była srodze zakazana i potępiona — zgorszyli się wielce.
A było, że w tym czasie przyszedł do owego miasta dziwnej wiedzy mąż — imieniem — Jezus. A że starsi w piśmie różne z Nim mieli dysputy a nie mogli Go w żadnem słowie pochwycić, przeto przyłapali ową żydówkę gdy była na schadzce z kochankiem i przywiedli ją przed Niego.
Stała przed Nim trwożna — czekając jaki wyrok wyda — bo była winną. Czekali też ciekawie i uczeni w piśmie i starsi miasta. A On jako że nigdy żywo nie odpowiadał, kreślił czas jakiś kijem znaki na piasku — patrząc na nie uważnie, a gdy natarczywie domagano się od Niego zdania w sprawie żydówki, podniósł zwolna głowę, powiódł wzrokiem po obecnych i wyrzekł dobitnie: “Kto z was jest bez grzechu niech weźmie kamień i niech rzuci na nią”, — poczem kreślił dalej na piasku.