Strona:PL Helena Staś Kobieta wobec Chrystusa.pdf/22

Ta strona została przepisana.

V.

Z splecionemi dłońmi na kolanach, siedziała Z bez ruchu na małej ławeczce przed domem.
Gęsto posrebrzone włosy okalały zapłakaną twarz a w tejże chwili silniejszy pod much lekkiego wiatru wydobył kilka krótszych kosmyków rzucając jakby cienie na stroskane czoło.
Machinalnie podniosła rękę zgarniając włosy a może troskę z czoła, gdy w tem przez uchylone okno doszedł ją z chaty przenikliwy chichot czy jęk...
Podniesła raptownie dłonie i zacisnęła je na piersiach jakby ból przytłumić chciała, a gdy dziki głos w chacie zaczął się wzmagać, wstała i chwiejnym krokiem weszła do chaty.
Stanęła przy tapczanie, na którym, młode, piękne dziewcze rzucało się niespokojnie, wydając z siebie nieludzkie krzyki. Dziewczyna toczyła z sobą walkę wewnętrznie i zewnętrznie. Jej myśli poplątane, napełniały ją jakimś strachem, pod którego wrażeniem rzucała się bezwładnie na łożu.