Ta strona została uwierzytelniona.
PROŚBA O POTOMKA
Wiatr po szkarpach rozpoczął gonitwę.
Pod okapem Niepokalanie Poczęta
i lampka jak złożone w modlitwie
dziecinne rączęta
błyszczy
jak róża przypięta.
Zimno
kostnieje na progu bożyszczym.
Odblask świetlny nicią snuje się intymną.
Mewim tabunem wirują płatki,
kościół jak żebrak przy drodze się zdrzemnął.
Na bruku milkną kroki już ostatnie,
przez gwiaździstą siatkę
kłębami
pada śnieg.