Ta strona została uwierzytelniona.
PORTRET
MOJEJ ŻONIE
Któż zgadłby w Tobie ponad kształty lalki
mózg dyplomaty ale serce dziecka
ócz rozmarzenie, sił odwagę walki,
w których się czai gościnność sąsiedzka.
Wiersz recytujesz i przyszywasz stalki,
to w lustro patrzysz i na męża czekasz,
klawiszem zagrasz arję Jontka z Halki
aż łzą się kłębi zroszona powieka...
Gdy się zadumasz nad życia krzyżami,
wtedy od Ciebie taki smutek wieje,
jakby zabrakło Ciebie między nami...
Kiedy uśmiechem odkryjesz nadzieję,
krew tętni w żyłach młotu sygnałami
i w oczach szczęście poraz setny dnieje...