Ta strona została uwierzytelniona.
MARZENIE CHŁOPIĘCE
Stoi przy jezdni zbiegłych dzieci troje,
wraz potakują pacholęcą grzywą,
snąć gwarzą z sobą, spierając się żywo,
o uczni Marsa, turkusowe stroje.
Jasiu (rzekł Józio) ja się nic nie boję!
czemum tak mały, gdy im wzrostu zbywa,
szabla przy boku dzwoniłaby krzywa
i jaskrem pachły epolety moje...
Wpiąłbym każdemu po trzy naraz gwiazdki
(dorzucił Jasio) głowy przybrał w czako
jak Beliniakom wyciętym z powiastki...
Albobym włożył suknię bylejaką,
bym jak marynarz w świat wyruszył statkiem,
zaś Rysio odparł: Ja zazdroszczę ptakom...