Strona:PL Henryk Ptak - Kraków żyje w legendzie.djvu/70

Ta strona została uwierzytelniona.
GEWONT

Któż zechce wierzyć, co powiada gazda,
że podczas burzy ze snu wstaje Gewont
i łowi zjawy ułudne na gwiazdach,
co pod powieką wyśnił skalnobrewą.

Gdy opar mgielny oddechem narasta
na piersi skrytej skalną przyodziewą,
wicher mu grywa o rycerskich kastach
co słali leże burką kosodrzewą.

Ja wolę Gewont na urwistych graniach
gdy błyskawicą piorunową kole
czekając świata nowego zarania.

Zbudzone hufce wyprowadzi w pole
lud co trzechkrotnie przed śmiercią się słaniał
sam wolny innych wyzwolić jest zdolen.