Ta strona została uwierzytelniona.
PRELUDJUM POWODZIOWE
Deszcz głośno pluszcze
snu kołysankę,
domu jak bluszcze
wyjrzały rankiem.
Z bełkotu drżeniem
pieśnią skazańca
z paszcz rynien płynie
nić samozwańcza...
Jakowychś modłów trwożne szeplenie
co w rytm dudniący w spływach się wciela,
nocy po szybach ciche dzwonienie,
gdy struną wodną grywa kapela.