Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Krzyżacy 0546.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

pachołków, którym rozkazał zamknąć okno i objaśnić pochodnie, a gdy poszli precz, znów zapytał:
— Co uczynicie z Jurandówną? Weźmiecie ją ztąd do Insburka?
— Wezmę ją do Insburka i uczynię z nią to, czego dobro Zakonu wymagać będzie.
— Ja zasie co mam czynić?
— Maszli w duszy odwagę?
— Cóżem takiego uczynił, abyście mieli o tem wątpić?
— Nie wątpię, bo cię znam, a za twoje męstwo miłuję cię jak syna. Tedy jedź na dwór księcia mazowieckiego i opowiedz mu wszystko, co się tu stało, tak, jakeśmy między sobą ułożyli.
— Mogęż się na pewną zgubę narażać?
— Jeśli twa zguba wyjdzie na chwałę Krzyża i Zakonu, to powinieneś. Ale nie! Nie czeka cię zguba. Oni gościowi krzywdy nie czynią; chybaby cię kto chciał pozwać, jako uczynił młody rycerz, który nas wszystkich pozwał... On, lub kto inny, lecz to przecie nie straszne...
— Daj to Bóg! mogą mnie jednak chwycić i do podziemi wtrącić.
— Nie uczynią tego. Pamiętaj, że jest list Jurandowy do księcia, a ty pojedziesz prócz tego skarżyć na Juranda. Opowiesz wiernie, co uczynił w Szczytnie, i muszą ci uwierzyć... Oto pierwsi daliśmy mu znać, że jest jakaś dziewka, pierwsi zaprosiliśmy go, by przybył i obaczył ją,