Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Krzyżacy 0947.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

pokorą, zwłaszcza, że mistrz wjeżdżał w towarzystwie obcych rycerzy i poskoczyli hurmem, aby potrzymać konia za uzdę i strzemię.
Mistrz zaś, zsiadłszy, zwrócił się zaraz do Helfensteina i zapytał:
— Są li jakie nowiny od Wernera von Tettingen?
Werner von Tettingen, jako wielki marszałek, czyli przywódzca wielkich sił krzyżackich, był w tej chwili na wyprawie przeciw Żmujdzinom i Witoldowi.
— Ważnych nowin nie ma — odpowiedział Helfenstein — ale są szkody. Dzicz popaliła osady pod Ragnetą i miasteczka przy innych zamkach.
— W Bogu nadzieja, że jedna wielka bitwa złamie ich złość i zatwardziałość — odparł mistrz.
I to rzekłszy podniósł oczy w górę, a usta jego poruszały się przez chwilę modlitwą, którą odmawiał za powodzenie wojsk zakonnych.
Poczem ukazał na polskich rycerzy i rzekł:
— To są wysłańcy króla polskiego; rycerz z Maszkowic, rycerz z Taczewa i rycerz z Bogdańca, którzy z nami dla wymiany jeńców przybyli. Niechaj komtur zamkowy wskaże im gościnne komnaty i podejmie ich i ugości, jako przystało.
Na te słowa bracia rycerze poczęli spoglądać z ciekawością na wysłanników, a zwłaszcza na Powałę z Taczewa, którego imię, jako słynnego