Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Krzyżacy 0952.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

chtę hiszpańską, i świetnych rycerzy włoskich, najbieglejszych fechmistrzów, przybranych w jedwabie, aksamity, a na wojnę w niezłomne zbroje, kowane w Wenecyi, Medyolanie i Florencyi, i rycerzy burgundzkich, i Fryzów, i Niemców ze wszystkich ziem niemieckich. Kręciły się między nimi „białe płaszcze“, jako gospodarze i zwierzchnicy. „Wieża pełna złota“, a ściślej: osobna izba, zbudowana na Wysokim zamku, obok mieszkania mistrza, istotnie napełniona od góry do dołu pieniędzmi i sztabami z drogocennego metalu, pozwalała Zakonowi na godne podejmowanie „gości“, również jak na zaciągi najemnego żołdactwa, które wysyłano ztąd na wyprawy i do wszystkich zamków, do rozporządzenia wójtów, starostów i komturów. Tak to z siłą miecza i siłą duchowną kojarzyło się tu niezmierne bogactwo, a zarazem żelazny ład, który lubo rozluźnion już przez zbytnią ufność i upojenie się własną potęgą, trzymał się jeszcze mocą dawnego wezwyczajenia. Monarchowie przybywali tu nietylko walczyć z pogany lub pożyczać pieniędzy, lecz i uczyć się sztuki rządzenia, rycerze — uczyć się sztuki wojennej. W całym bowiem świecie nikt nie umiał tak rządzić i wojować jak Zakon. Gdy niegdyś przybył w te strony, prócz szczupłej okolicy i kilku zamków, podarowanych przez niebacznego księcia polskiego, nie należała do niego ani piędź ziemi, teraz zaś władał obszerną większą od wielu królestw krainą, pełną ziem żyznych, potężnych miast i niezdobytych zamków.