Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Krzyżacy 0992.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

jej go z głowy zdjął... Ma się rozumieć, że ni Cztan, ni Wilk... Ale jakoże miarkujesz?
— O co wy się pytacie?
— Nie wydasz-li ty się za kogobądź?
— Ja?... Ja mniszką ostanę.
— Nie powiadaj byle czego! A jak Zbyszko wróci?
Ale ona potrząsnęła głową:
— Mniszką ostanę.
— No, a jakby cię pokochał? Jakby cię prosił okrutnie?
Na to dziewczyna odwróciła zarumienioną twarz do pola, ale wiatr, kiedy właśnie od pola wiał, przyniósł Maćkowi cichą odpowiedź:
— To nie ostanę.

KONIEC CZĘŚCI DZIEWIĄTEJ.