Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Krzyżacy 1005.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Jeszcze przed rokiem była cośkolwiek na Zbyszka za luźna, ale ninie w sam raz.
To już przeciw takiej żadna broń nie poradzi, prawda?
— Co ręka ludzka zrobiła, przeciw temu ręka ludzka poradzi. Na medyolańską zbroję — medyolański miecz, albo też strzały Angielczyków.
— Strzały Angielczyków? — pytała z niepokojem Jagienka.
— A tom ci nie mówił? Nie masz nad nich w śwjecie łuczników... chyba Mazurowie puszczańscy, ale i ci tak godnego sprzętu nie mają. Angielska kusza przeszyje na sto kroków najlepszą zbroję. Widziałem pod Wilnem. I żaden z nich nie chybi, a znajdzie się poniektóry, co i jastrzębia w lot ustrzeli.
— O pogańscy synowie! Jakożeście sobie z nimi radzili?
— Nie było innej rady, jeno zaraz w nich. Dobrze psiajuchy i berdyszami obracają, ale zblizka, to już nasz sobie poradzi,
— Piastowała was przecie ręka Boska, to i teraz Zbyszka ustrzeże.
— Często ja też tak mówię: „Panie Boże, skoroś nas stworzył i w Bogdańcu osadził, to i teraz pilnuj, abyśmy zaś nie zczezli!“ Ha! Boska to już sprawa. Po prawdzie, niemała to rzecz na cały świat dawać baczenie i o niczem nie przepomnieć, ale po pierwsze człek się tam czem