Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Na marne 045.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

innym, ale Szwarc zaczął dopiero poznawać sam organizm; wskazówek, czy istnieje jakaś filozofia tych nauk, nie dano mu dotychczas żadnych.
Wziąwszy się raz, trzeba było brnąć dalej.
Brnął.
A techniczna strona zajęć naukowych była przykra, niewdzięczna, pełna utajonych trudności, niespodziewanych tajemnic, nieraz ciemna, często ledwo dojrzana, najczęściej wstrętna, zawsze pracowita.
Rzekłbyś, że tu natura wypowiadała wojnę umysłowi ludzkiemu.
Szwarc łamał się z trudnościami i szedł dalej.
Owa technika miała jeszcze jedną stronę smutną w oczach Szwarca: źle wpływała moralnie.
Odkrywała koniec życia, nie wskazując, czy istnieje ciąg dalszy. Zdejmowano tam bez najmniejszego wahania zasłonę ze śmierci. Cała ohyda tej podziemnej robotnicy ukazywała się tam z nagą bezczelnością. To, co było umarłego, było zara-