Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Na marne 174.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

czono w mieszkaniach pani Wizbergowej i Szwarca.
..............
— A gdybyś kochała, Malinko?
— To wtedy, moja Lulu, byłabym bardzo szczęśliwa i bardzobym kochała, i widzisz Lulu, Pan Bóg by sprawił, że on mnie kochałby także.
— A gdyby nie kochał?
Malinka potarła czoło rękoma.
— Nie wiem, nie wiem, ale mi się zdaje, że kochać a kochać to różnica. Jabym kochała tak... Boże! ja nie umiem tego powiedzieć... ot, takbym kochała...
Malinka zarzuciła ręce na szyję przyjaciółki i przycisnąwszy ją do piersi, osypała pieszczotą i pocałunkami.
— Lulu moja, wtedy musiałby mnie kochać.
I jak dwa gołębie, kryły głowy na piersiach jedna drugiej.
Było milczenie.
— Malinko! — rzekła ze łzami w głosie Lula.