Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Na marne 200.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Hrabianka zarumieniła się mocno.
— O, tego to nie wiem doprawdy!
Oczy Augustynowicza otworzyły się na całą szerokość; z nieopisanym wyrazem złośliwości zwrócił się ku hrabiance.
— Sądziłem — rzekł głośno — że pani doskonale wiesz, skąd Szwarc jest i z jakich to Szwarców?
Pomieszanie Luli doszło do najwyższego stopnia.
— Nie... pamiętam — wyjąkała.
— Nie? Więc jej przypomnę: Szwarc rodził się w Zwinogródce, gdzie ojciec jego był za dni swoich kowalem.
Pełski spojrzał na kuzynkę i, nachyliwszy się ku niej, rzekł ze współczuciem:
— Boleję, kuzynko, nad fatalizmem, który zmusił ją żyć z ludźmi odmiennej sfery.
Lula westchnęła. O, niedobre, niedobre to było westchnienie; Lula wiedziała, że u tych ludzi odmiennej sfery znalazła pomoc, opiekę i serce, że przeto powinni być dla niej czemś więcej, niż nowo poznany kuzynek, ale wstydziła się