Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Na marne 206.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

względem biednej kuzynki nie zbywa na nich, to też Pełskiemu podobała się ta rola. Ha, komużby się ta rola nie podobała? Jesteś bogaty, a podajesz jej — to jest kuzynce — rękę, osłaniasz przemożną opieką, dziwisz ją delikatnością uczucia, postępków, stajesz się królewiczem, ideałem; ech, stary! jakże to łechce próżność, jakie to romansowe, niech mnie szatan!...

Rży mój kary, ziemię grzebie!...


To cała powieść: Koń, postać szlachetna, z jej strony łzy i uśmiechy, potem los ich rozłącza, potem się spotykają... godzą... i... Numa idzie za Pompilusza!
Ostatnie słowa Augustynowicz wymówił z pewną złością.
— Mówisz o Luli i Pełskim? — pytał ponuro Szwarc.
— Tak jest; Pełski zobaczył ją przez ciekawość, a ona, jak wiesz, śliczna dziewczyna, to też rola podobała mu się. Pełski człek powszedni, arystokrata... jednem słowem, zero... ale... jeśli nie będzie zważał na posag...