Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Na marne 208.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

się pyta: co to za Szwarc? z jakich to Szwarców? A ona: „Nie wiem, doprawdy”. Widzisz! a kiedym powiedział, żeś syn kowala, ona stanęła w płomieniach i o mało się nie rozpłakała ze złości na mnie. Ot, masz!
Szwarc także czuł w tej chwili jakby ochotę do płaczu ze złości.
— Widzisz — prawił Augustynowicz — Pełski bez świadomości i woli postępuje bardzo trafnie; on jej ciągle przypomina dawne tytuły, świetną przeszłość, świetne stosunki, po prostu nie może nawet inaczej... A ona i bez tego arystokratka! Pamiętasz, jak to gniewało ongi mnie i ciebie? A ileś się to napracował, żeby te zasady w niej zachwiać! Na krokodyla, niemasz nic dumniejszego, niż nędza dumna! Pełski dobrze robi, bo łechce jej próżność, bo rozbudza miłość własną — to oddala ją od nas, a my, mój stary, tacy hrabiowie, jak... bez porównań, do szatana! bo i nie znajdę tu porównań.
Jakoż nie znalazł porównań, i w braku ich zaczął puszczać rzęsiste kółka z dymu, usilnie starając się uchwycić którekolwiek