Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Na marne 242.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

powiem! E, kto mi zabroni ci powiedzieć, żeś wygrał sprawę! Niech mnie szatan, jeżeliś nie wygrał! Ona cię kocha.
Szwarc przeciągnął drżącą ręką po spotniałej twarzy.
— Pełski? — spytał krótko.
— Jeszcze się nie oświadczył.
— Ona wie o mnie wszystko?
— Szwarc!
— Mów!
— Ona nic nie wie, ja jej nic nie mówiłem!
Głos Szwarca był głuchy i ochrypły, gdy spytał:
— Dlaczegoś mi taką krzywdę wyrządził?
— Szwarc! ja myślałem, że ty się wrócisz do niej.
Szwarc załamał ręce, aż palce trzeszczały w stawach; ostatnie słowa Augustynowicza padły nań jak żarzewie. Wrócić się do niej, to opuścić Helenę; a czyż to samo sumienie nie broniło sprawy Heleny? Wrócić się do Luli, to kupić szczęście całego życia; ale wrócić się do niej, to zbezcześcić Helenę, to zabić ją, stać się nik-