Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Na marne 253.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

nej twarzy osiadł łagodny, choć głęboki smutek.
— Panie Adamie — rzekła do Augustynowicza — powiedz mu pan, że postąpił, jak był powinien.
Augustynowicz rzucił się przed nią na kolana.
— I mnie przebacz, pani! Byłem niesprawiedliwy; krzywdziłem cię, ale ja nie znałem... jam nie wiedział, że są tacy aniołowie na świecie!...