Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Pisma zapomniane i niewydane.djvu/036

Ta strona została uwierzytelniona.

kiem czego zaczęło im zależeć na tem, by każdy pewnym był swej własności i życia.
W ten sposób z chaosu wyłaniała się zwolna potrzeba urządzeń i zorganizowania życia.
Między górnikami chaos jednak nie ustawał, a nawet zwiększał się, z powodu przybywania coraz nowych fal awanturników.


V.
ŚWIATŁA I CIEMNOŚCI.

Wkrótce wytworzyły się dwa obozy. Do jednego należeli drwale i wszyscy porządniejsi, a także i bogatsi ludzie w mieście, dla których prawo przedstawiało się pod formą możności spokojnego używania bogactw, do drugiego — górnicy gorszego gatunku i warchołowie ze wszystkich końców świata, których liczba zwiększała się z każdą świeżo przybyłą karawaną.
Praca górnicza, zwłaszcza tam, gdzie obchodzi się ona bez maszyn, a polega na użyciu taczki, kilofa, rydla i rąk, jest bardzo ciężką. Rozkopać całe fury ziemi, pokruszyć kwarce na miał, przepłókać to wszystko w kołysce z wodą, następnie rozpuścić złoto w merkurjuszu, nareszcie odparować merkuriusz przy ogniu — oto zadanie górnika, od którego nie może się on derwać ani na jedną chwilę.
Tymczasem większość przybyszów składała się z warchołów i zawołanych próżniaków. Ci przyby-